| |
dubaj | 22.08.2017 12:28:51 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2457235 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 1 | ogorek pisze:
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że sporo plaż ujdzie jak patrzysz na plażę i dziewczyny ale jak się odwrócisz to hotel/miasto za plecami. Oczywiscie są i takie gdzie trzeba przedzec się autem kawałek i nie ma żadnej budowli.
Dlatego też Costa de Sol dostało u mnie dość niską notę. Też nie lubię krajobrazu plaży zepsutego przez apartamentowiec lub hotel.
Tym nie mniej... zaraz zaczną się plaże w naszym klimacie. La Barossa to nie to... ale zbliżamy się do innych plaż na Costa de la Luz! Ale też i na Costa de Almeria i Tropical jeszcze zobaczymy to co lubimy. I wcale tu nie chodzi o toplessy  |
| |
Electra | 01.05.2025 23:21:55 |

 |
|
| |
ogorek | 22.08.2017 13:38:37 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 3075 #2457267 Od: 2012-7-15
| Aby dostac rozgrzeszenie u płci pięknej forumowej powiem, ze na wspomnianej plaży było tylko 10 osób bo było wietrznie (i generalnie ona jest znana ale mało osób tam dociera). Czyli ja, żona i 8 hiszpanek. I żona jak na nie spojrzała (szła pierwsza) to podeszłą i powiedziała "Patrz spokojnie i nie krępuj się mną bo jest na co ..." Ale "opatrznosć" czuwała bo wiatr się wzmógł i "dostałem" piaskiem po oczach 
Dubaj - ty chyba też masz kazdy dzień zaplanowany przed urlopem ? Rodzina nigdy nie protestuje ?
Bo ja muszę mieć kilka wersji w zanadrzu i w zależności od 100 czynników namawiać do ktorejś
Niestety nie mogę sobie przypomniec nazwy plaży nawet jadąc palcem po googlach ale wiem, że jechało się dosyć długo ubitą i nierówną drogą.
|
| |
dubaj | 22.08.2017 13:48:21 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2457273 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 1 | ogorek pisze:
Dubaj - ty chyba też masz kazdy dzień zaplanowany przed urlopem ? Rodzina nigdy nie protestuje ?
Wyprawa krzyżowa musi być zaplanowana - jest margines na luz, ale co najmniej dwa punkty (a bywają i cztery) dnia muszą być. Dla uczestników jest wręcz oczywiste, że dzisiejszego dnia nie może być to samo miejsce co wczoraj.
Protest by był jakby planu nie było
Oczywiście na miejscu są też wskazane modyfikacje planu - np. gdy szpiedzy doniosą, że jest lepsze miejsce na bitwę na piasku... to nie ma problemu by zmienić pole walki.
|
| |
barqar | 22.08.2017 16:12:44 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: podkarpackie
Posty: 163 #2457311 Od: 2017-2-2
| dubaj pisze: ogorek pisze:
Dubaj - ty chyba też masz kazdy dzień zaplanowany przed urlopem ? Rodzina nigdy nie protestuje ?
Wyprawa krzyżowa musi być zaplanowana - jest margines na luz, ale co najmniej dwa punkty (a bywają i cztery) dnia muszą być. Dla uczestników jest wręcz oczywiste, że dzisiejszego dnia nie może być to samo miejsce co wczoraj.
Protest by był jakby planu nie było
Oczywiście na miejscu są też wskazane modyfikacje planu - np. gdy szpiedzy doniosą, że jest lepsze miejsce na bitwę na piasku... to nie ma problemu by zmienić pole walki.
4 punkty dziennie ? Szacunek. My max 2 zaliczamy a są dni, że jest 1. Nie liczę oczywiście wieczornego wyjścia na drinka w lokalnym miasteczku  |
| |
dubaj | 22.08.2017 17:19:16 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2457340 Od: 2014-4-23
| barqar pisze: 4 punkty dziennie ? Szacunek.
To wina zbyt dużej ilości atrakcji jaką udało mi się wcześniej namierzyć. Były dwa dni w liczbą 4 - raz się udało zaliczyć trzy atrakcje (plaża to też atrakcja jakby nie liczyć), drugim razem po odbiciu się od trzeciej atrakcji (brak biletów do jaskini) ekipa powiedziała... "nie nie, nie jedziemy do żadnej cudownej górskiej wioski"  |
| |
dubaj | 23.08.2017 18:19:47 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2457665 Od: 2014-4-23
| 5 dias - Los Canos de Meca i Vejer de la Frontera
Poranek u Manueli...

Przedmieścia Chiclana de la Frontera - gościniec a'la studentico: basen, domek-kuchnia oraz 4 kwatery... dwie dla krzyżowców, jedna dla italiańskich gości, czwarta dla pary ze stolicy Castilli - z Madrytu.
Ogólnie mrau...

Szpiedzy donieśli, że na piaskach Los Canos de Meca... obok latarni Trafalgar... widziano wojska niewiernych. Krzyżowcy porzucili pierwotne plany... i tam też ruszyli... wśród piasków... szukać Maurów...
Na prawo.... piasek...

na lewo piasku... więcej niż nad bałtycką zimnicą...

Krzyżowcy dotarli na z góry upatrzone pozycje... okopali się... i czekali niemal cały dzień na wroga bacznie badając podejrzanie wysoką temperaturę oceanu oraz obserwując okolice....



W końcu krzyżowcy podzielili się i typowo męskim składem ruszyli... tylko gdzie szukać tych saracenów?

Capitano Felipe... dokąd iść?

Im dalej... tym śladów niewiernych mniej...

Krucjata dotarła na sam przylądek Trafalgar... a tam... jeno dzikusy... cycki obwisłe, fajfusy obrośnięte... obleśne dzikusy bez odzienia!

Felipe ruszył do walki z falami...

...a następnie nastąpił atak na same wzgórze z latarnią


Kolejny ważny punkt zdobyty, kolejne wielkie zwycięstwo... świętował szczególnie widzewski miś...

Dobra... starczy misiu - rzekł Felipe... i wrócili do siedziby okopanych w piasku krzyżowców...

Po efektownym zwycięstwie pod Trafalgar... krzyżowcy zdobyli też Vejer de la Frontera. Szybki wjazd... i znowu... niewierni uciekli... odprowadzeni z tarasu na szczycie miasteczka pogardliwym wzrokiem Pedro....

Ale to nie był koniec świętowania... najpierw wykwintne dania w lokalu eleganckim....

....a później już tylko podłe napitki z Kastylijczykami i Italiańcami w gościńcu Manueli... co to sympatykami Realu, Atletico i Juventusu się mienili...

Kwestie finansowo-organizacyjne: - droga La Cala de Mijas do Chicklana de la Frontera - 200 km dobrą drogą. Plus zjazd na Casares. - gościniec Manueli - airbnb opłacone w kwietniu 176 euroszekli łącznie za 4 noce. - parking przy Los Canos de Meca - 3 ojro dzień - najdroższy podczas krucjaty haracz za rydwan |
| |
ogorek | 23.08.2017 22:10:42 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 3075 #2457790 Od: 2012-7-15
| Faktycznie ocean był taki ciepły ?? Długo leżeliście na plaży ? Jak ocean to największa zabawa przypływ-odpływ pamietam (ale dawno temu we FR) |
| |
dubaj | 23.08.2017 23:13:46 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2457833 Od: 2014-4-23
| ogorek pisze:
Faktycznie ocean był taki ciepły ?? Długo leżeliście na plaży ? Jak ocean to największa zabawa przypływ-odpływ pamietam (ale dawno temu we FR)
Ocean był podejrzanie ciepły... na pewno cieplejszy niż morze Alborańskie na Costa del Sol.
Tam trochę inaczej czas biegnie... słońce później wstaje... na plaży meldowaliśmy się ok 12-13 i zmykaliśmy 17-19. Oczywiście parasol i piwo wskazane na upały
Ogólnie z oceną poczekajmy do podsumowania Costa de la Luz - jeszcze przed nami dwie bitwy na piaskach |
| |
dubaj | 24.08.2017 22:01:36 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2458173 Od: 2014-4-23
| Dia 6 - przegrana bitwa pod Cadiz, zdobycie Sancti Petri i tragedia Europy
Po wyspaniu się krzyżowcy ruszyli na Kadyks! Szybki atak...i tak tak... piaski La Calety zostały zdobyte szybkim desantem...

Ta... zdobycze na wyciągnięcie ręki...

No i niestety... bunt wśród krzyżowców... tłok, upał... spowodowały, że wojska niewiernych wyparły polskich Sarmatów... Tzn wojska chrześcijan wycofały się na z góry upatrzone pozycje... Cadiz okrążony, ale nie został zdobyty... Porażka...
Bitwa przegrana - Rekonkwista trwa dalej!
Wojska Pedro Veo en Barco przegrupowały się i zaatakowały Maurów na piaskach Sancti Petri.
Ruszyła polska husaria ku wrogom...

Mauryjskie rozproszone wojska, w tle wysepka Sancti Petri do odbicia... i żądni walki krzyżowcy!

Po krótkiej, acz krwawej walce katole rozbili się obozem w miejscu triumfu - namioty i wykwintne łoża przejęli od kupców orientu, co to zza wielkiego muru jedwabnym szlakiem przywieźli je do samej Iberii.
Uwolnione z jasyru białogłowe tańczyły zwycięzcom taniec w wodzie....

a Pedro patrzył na piaski... i myślał... szczyt sezonu... ciepła woda... słynna playa... kaj Ci niewierni? Czemu takie pustki? Gdzie parawany? Kaj dzikie tłumy? Może... ocean zatruty sinicą albo jadowitym planktonem?

A tylko Miś patrzył...

i pił na pohybel niewiernym...

Tak do wieczora... krzyżowcy plądrowali piaski i świętowali zwycięską drugą część dnia....

Wieczorem wojska katoli wróciły do gościńca... gdzie znowu biesiada się szykowała z Italiańcami i Spaniolami... Rum krzyżacki wjechał na sędziwe ławy... południowcy wyłożyli hasz... którego krzyżowcy nie tolerują... i zaczęły się rozmowy... bez ciśnień... o spojrzeniu na świat...

Zdrowe podejście do rodziny, brak akceptacji nazywania rodziną dwóch panów dotykających się siusiakami - homofobia wg południowców. Szacunek do swej ojczyzny - nacjonalizm. Odpowiedzialne chronienie własnych granic - też nacjonalizm. Sprzeciw wobec napływu młodych arabów udających uchodźców - brak empatii, bezduszność. Muzułmański terroryzm - to zwykłe incydenty: IRA też podkładała bomby. Religia - przesądy i dyktatura księży.
Dorośli ludzie... wychowani w bogatych krajach które o konserwatywnych i rynkowych korzeniach... oficjalnie mówią, że chcą socjalizmu...
Europa umiera... to nie byli radykałowie... to byli niegłupi ludzie... odurzeni poprawnością polityczną i lewicowymi poglądami.
Nie chcę Europy takich lemingów w oparach socjalizmu i haszyszu.

Toast rumem za historię i tradycję - na pohybel lewactwu! |
| |
Maciekssss | 25.08.2017 07:17:18 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Posty: 131 #2458226 Od: 2012-11-26
| ...nie wiem ,czy to nawet już lewactwo ( trwa nieustanne zacieranie i mieszanie pojęć-w Polsce również) ...po prostu systematyczne ogłupianie i tresura zrobiło swoje,ale niestety sprawa jest głębsza..no nic trza robić swoje:-) _________________ Okna,Drzwi i Bramy |
| |
barqar | 25.08.2017 10:32:17 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: podkarpackie
Posty: 163 #2458276 Od: 2017-2-2
| "Szacunek do swej ojczyzny - nacjonalizm." - to tak naprawdę zależy od konkretnego przypadku czy przykładu w rozmowie. Hitlerowcy czy faszyści też okazują szacunek swojej ojczyźnie. Nawet większy niż przeciętny obywatel a przecież nikt ich zachowań nie pochwala.
"Religia - przesądy i dyktatura księży." - to też indywidualna sprawa. Jak się patrzy na Toruń to niestety zgadzam się z południowcami. Jednak jest bardzo wiele przykładów w drugą stronę jak chociażby papież.
W pozostałych przypadkach zdecydowanie zgadzam się z Tobą. Mógł bym się jeszcze zastanowić na tym punktem pierwszym, bo jeśli chodzi o dwóch panów to jest to obrzydliwe ale dwie panie ....  |
| |
Electra | 01.05.2025 23:21:55 |

 |
|
| |
dubaj | 25.08.2017 13:42:48 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2458330 Od: 2014-4-23
| Wiesz Bargar... strasznie wygląda dołączanie do "szacunku do Ojczyzny" słowa faszyści. Wstydź się 
A co do religii to nikt nikogo u nas nie zmusza do chodzenia do kościoła. Natomiast w pełni masz moje uznanie jak zgodzisz się ze mną, że należy mieć szacunek do tradycji i religii naszych rodziców, dziadków i prapradziadków. Nieprawdaż? |
| |
dubaj | 25.08.2017 22:57:58 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2458509 Od: 2014-4-23
| Dia 7 - Cala de Roche
I znowu szpiedzy donieśli o nowym miejscu pobytu niewiernych -> Cala de Roche
Krzyżowcy szybko dotarli na piaski Cala de Roche - najpierw przezornie zweryfikowali teren bitwy z góry.


Po chwili krzyżowcy wjechali na lewą stronę piasków... mocno okopując się...
To był piękny dzień na bitwę....

I ruszyli do walki! Nie było ani łatwo ani lekko!



Po poru godzinach walki zwycięstwo stało się faktem... Principe Felipe triumfował...

I nie ważne... czy którakolwiek Latina była z Juanem czy z innym Alvaro... każda spojrzeniem wręcz krzyczała, że już należy cała do zwycięskiego Pedra....

Widzew rules!

Słońce zachodziło... i stało się oczywiste, że Costa de la Luz jest już odbite z rąk niewiernych!

Podsumowanie: Super plaże, super Atlantyk... miejscami spokojny, czasem z dużymi falami... cieplutka czysta woda... piasek jak nad Bałtykiem... albo i lepszy... mało ludzi... piękna pogoda, widoki, panoramy... przestrzenie, dzikość i wolność... Nie znam playasów w innych rejonach Iberii... ale w Andaluzji... najlepsze plaże są właśnie tam! Straszyli kronikarze, że wiać będzie przeokrutnie... ale wiaterku czuć niemal nie było. COSTA DE LA LUZ! |
| |
ogorek | 26.08.2017 09:55:08 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 3075 #2458550 Od: 2012-7-15
| Tak droga dedukcji to miejsce w Portugalii może być ciekawe. Też piasek (jak ktoś lubi) i osłoniete od wiatrów z północy i zachodu
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
Moja rodzina należy do żwirowców - kamieniarzy i takie dno preferujemy. Po prostu lubimy przejżystą wodę i pływanie w maskach a im lepszy piasek (drobniejszy) tym bariej się mąci od fal czy naszego wejścia do wody.
Ale jak ktoś szuka plaż "a la Bałtyk" z cieplejszą wodą to ten rejon Hiszpanii czy południe Portugalii powinno spełnić oczekiwania.
Już miałem dziękować za relację ale to chyba nie koniec ?? |
| |
dubaj | 26.08.2017 10:39:20 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2458557 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 2 | Koniec? My nawet do połowy Rekonkwisty jeszcze nie dotarliśmy
Ogólnie 4 dni nad Atlantykiem nie znaczą, że szukaliśmy bałtyckich plaż... szukaliśmy różnych "twarzy" Iberii... i tu było duże pozytywne zaskoczenie. Przyznam się, że spodobały się te kilometry piachu... A jeśli chodzi o gust... Cala de Roche... dookoła skały i idealny piasek. Gdyby nie zbyt mało płycizny... to byłoby perfecto. Plaża nie była planowana, w ogóle nikt o niej nie wiedział... była to super zmiana planu ana miejscu |
| |
dubaj | 28.08.2017 20:41:46 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2459232 Od: 2014-4-23
| Dia 8 - Arcos de la Frontera, Setenil de las Bodegas , Ronda i jaskinia w Monachil
8 dnia krzyżowcy wstali i z samego rana...tak ok 11:00 ruszyli podbić trzy nowe miasta.... Najdłuższy dzień on tour się szykował przed uczestnikami Rekonkwisty.
Pierwszym szturmowanym miastem był Arcos de la Frontera. Ruszyli pełnym składem.... na liczniki 40 stopnie na plusie... ale stare miasto na szczycie urwiska zostało zdobyte...

Principe Felipe wcinał loda za lodem... i chował się w cieniu wąskich uliczek... czuć było klimat Andaluzji...

Ostatni w Arcos sąd kapturowy Pedra Inkwizytora i ruszyli dalej... tam gdzie nikt nie spodziewał się kibolskiej inkwizycji...

Droga wiodła przez pustą krainę...

Temperatura rosła...ale krzyżowcy maszerowali dalej...

Setenil de las Bodegas - rydwan zaparkowany... ruszyli szukać cienia...

Ogólnie cały bajer tej miejscowości to domy pod skałami... skąd niewiernych trzeba było wykurzyć...

Maurowie pogonieni, tapasy zjedzone... Setenil zdobyty!

Ronda - trzecie miasto do zdobycia!

Nic chłodniej...a tu jeszcze po schodach w dół... i potem w górę... by zdobyć słynny most Puente Nuevo

Nie tylko most zdobyty... fontanna też objęta we władanie krzyżowców!

Jest cień....

Jest jakieś ichnie rokokoko.... - starczy... mowę Polan pierwszy raz na wyprawie usłyszeli na ulicach... niech inni krzyżowcy wykończą niedobitki niewiernych...

Monachil - wieczorem dotarli do małej wioski tuż za Granadą... zaparkowali rydwan... i przez schodki i wąskie uliczki....

dotarli do jaskini... prawdziwej jaskini...

Były kaktusy...

był basen z kosmiczną panoramą...

I tak krzyżowcy zakończyli dzień nr 8 - wiele mil przebyli w upale... i wylądowali w prawdziwej jaskini... która naturalnie i co najważniejsze skutecznie chłodziła temperaturę.... |
| |
mysza73 | 28.08.2017 22:45:04 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 425 #2459288 Od: 2016-6-17
| Wszystkie trzy miasteczka SUPER , koniecznie musze się wybrać w tamte rejony  |
| |
ogorek | 29.08.2017 08:37:46 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 3075 #2459442 Od: 2012-7-15
| Okolice Granady - czyli Alhambra zaraz będzie ? Mój ulubiony "zabytek" w tym rejonie |
| |
dubaj | 29.08.2017 14:03:58 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2459583 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 1 | Mamy inne gusta jak widzę 
Rozwinięcie w relacji z dnia nr 9...
mysza73 pisze: Wszystkie trzy miasteczka SUPER , koniecznie musze się wybrać w tamte rejony  My co prawda zaliczyliśmy tylko po godzince w każdym mieście... (bo podróż, bo temperatura) ale miasta mają swój klimacik... Andaluzja! |
| |
dubaj | 29.08.2017 21:26:36 |


Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2459716 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 4 | Dia 9 - Pico Veleta 3398
Abuela wraz z Principe Felipe jeszcze słodko spali... gdy Pedro Veo en Barco wraz z La Reina del Caos ruszyli w stronę gór Sierra Nevada. Ostawiwszy rydwan na ostatnim parkingu... ruszyli po poranku zdobyć strategiczny szczyt gór...

Widoki różne... i coraz bardziej księżycowe....

Marsz do góry... kurna do góry... trzy kilometry nad poziomem morza... Mimo walących serc, mimo jakby mniejszej ilości tlenu w tlenie... forma była dobra....

...choć oznaki buntu były widoczne...

ale szli.... ku szczytowi... gdzie majaczyły się sylwetki niewiernych...

Krzyżowcy zaatakowali od zachodniej grani... zaskoczeni Maurowie szans nie mieli... 3 godzinne wejście zakończone pełnym sukcesem!

Ech... 3398 metry nad poziomem morza....

I znowu zamyślił się Pedro niczym prawdziwy samiec-zdobywca... "I co ja tu robię, zimno, piździ, nogi bolą, oddychać ciężko... pogięło mnie definitywnie czy co??? Kurna źle na plaży było?"

TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA
Zejście nieco szybsze (2,5h).... za owcami, za owcami i skrótami!

Po ponad 6 godzinach... zasiedli do rydwanu... Reina wystawiła przykurzone kopytka... i padła...

Krzyżowcy bezpiecznie... mimo ostrzeżeń przed bykami... wrócili do jaskini w Monachil...

i tam się schowali przed ponad 40 stopniami upału...

La Reina del Caos już do wieczora nie wyszła z jaskini... Również plan ataku na Albaicin w Granadzie (Alhambra była planowana tylko jako panorama) bez zbędnego żalu został zaniechany. Krzyżowcom należało się pół dnia odpoczynku...
Dopiero wieczorem jak temperatura spadła poniżej 40 stopni udali się do wioski świętować najwyższy szczyt ich kariery. Smacznego!

Informacje techniczno-finansowe: Jaskinia w Monachil - Casa Cueva Muntasal - rezerwacja przez booking: łącznie 110 euro za dwie noce - ściągnięte z karty kredytowej dwa tygodnie przed wyjazdem. Z Monachil do ostatniego parkingu w Pradollano - godzina jazdy wąskimi drogami. Wejście na Pico Veleta (drugi co do wysokości szczyt Sierra Nevada) dla zawodowców pewnie proste (cały czas droga przechodząca w żwirówkę, potem ścieżka aż do szczytu), ale dla amatorów takich ja my... 3398 metra zdobyte! |
| |
Electra | 01.05.2025 23:21:55 |

 |
|