Wielka głowa rodziny chce się wykazać więc organizuje wyjazd.
    aglig pisze:

      cArnidis pisze:




      To nie jest jakiś wielki wyczyn, ożenić się i mieć dzieci. A brak to element istnienia.
      Głupota jest rozpaczliwe szukanie całkowitego spełnienia, szczęscia, czy żeby było dobrze.

    Wbrew pozorom miec dzieci to jest wielki wyczyn. Włącza się taka lampka zwana odpowiedzialność.
    Czasami z meżem robimy sobie taki samotny wypad. Zostawiamy dzieci pod opieką babci, wsiadamy na motocykl, w plecaku niewiele ( pieniądze, mały ręczniczek i zapasowy sweter) i jedziemy gdzie nas oczy poniosą. Nie przejmujemy sie gdzie dojedziemy, gdzie będziemy spali, co jedli itp.
    Przy dzieciach już tak nie jest, bo juz wiesz że masz pod opieką małe osoby zdane tylko na ciebie ( a im mniejsze tym to "zdanie" jest większe) więc jak to przy dzieciach próbujesz przewidzieć wszystkie możliwe sytuacje i albo im zapobiec albo być na nie przygotowanym i to nie dotyczy tylko podrózy ale zycia codziennego. Dlatego jak sie taki mały człowiek rodzi to robi się przemeblowanie całego zycia i mieszkania. Nie zostawiasz szklanki z gorąca herbatą na stole ( bo dziecko ściagnie i sie poparzy), lekarstwa wedrują do zamknietej szafki ( bo moze dzieciak pomyśli że to cukierki i zeżre) itp.
    Masz oczy dookoła głowy a w głowie wszelkie możliwe scenariusze, twoje zdolności logistyczne osiągają wyżyny.
    Miec dzieci ( i dobrze je wychować a przy tym dobrze chronić) to jest duuuuży wyczyn.


Tyle że nie powinno przyjmować postaci paranoi. W stylu że goście piszą tam, że przy jakichś notepadach dzieci zwymiotują a ktoś chce kupić winietkę złotówkę drożej, bo budki na granicy nie znajdzie. To jest forum o Grecji nie katastrofie smoleńskiej,


  PRZEJDŹ NA FORUM