Wielka głowa rodziny chce się wykazać więc organizuje wyjazd.
Jedno muszę przyznać @cArdnisowi (czym się narażę płci pięknej), że faktycznie w wielu małżeństwach PL na oczach innych małżonki/partnerki potrafią ciosać kołki na głowach. Pamiętam nawet jak moja małżonka raz "warknęła" na mnie. Upomniałem ją, że ciężki dzień w pracy nie upoważnia do takiego tonu i jest na zestawie głośnomówiącym. Kolega z którym jechałem (kawaler) stwierdził, że on przyzwyczajony i to było bardzo łagodnie w porównaniu do wybuchów pań w innych znanych mu małżeństwach.

Nie wiem czym to jest spowodowane ale jest to widoczne w każdym nieomal wieku (ja to widzę nawet po ciotkach/babciach/teściowych).

Byłem wielokrotnie świadkiem jak staruszki uspokajały młode kobiety, że nie można być tak agresywnym. Moim zdaniem agresja i nerwy u pań z PL są bardzo widoczne. I czasami naprawdę to tak wygląda, że ojciec rodziny zaciska zęby i wysłuchuje, dzieci się patrzą (i też się uczą agresji).

Stąd może i ten temat zaczęty przez cArdnisa. Ideałem byłoby jakby cała rodzina uczestniczyła w planowaniu wakacji/trasy i cała czuła się współodpowiedzialna. A w przypadku problemów/awarii nie patrzyła na ojca rodziny "no zrób coś - to był twój pomysł" tylko wspólnie rozpatrywała opcje.


  PRZEJDŹ NA FORUM