Ambitni kierowcy, co nie musza spać.
Jakieś 15 razy jechałem na raz i było ok. Ale jak ostatnio się wpieprzyłem w kolejkę na granicy w Roszke o 20, to w Belgradzie byłem o 3:30. Tego po prostu nie da się przewidzieć. Nocuję teraz w hotelu bo za diabła nie zasnę w samochodzie. Zresztą to dodatkowa atrakcja wakacyjna. W powrotnej drodze nic ciekawego na Węgrzech nie znalazłem i chyba Serbia będzie.


  PRZEJDŹ NA FORUM