Kamikadze czy zabójca?
jazda z krótkimi przerwami lub bez snu
    pawelh pisze:

    Nie wszyscy mają dużo urlopu więc nie mogą sobie pozwolić na spędzenie prawie tygodnia w drodze do i z Gr.


Proszę się nie gniewać za to co napiszę, bo mam ten sam problem co Wy:

1. Widziałem wpisy, że do GR swoim autem bo dużo można zwiedzić (to po co lecieć bez snu, chyba, że tylko w GR jes co zwiedzać)
2. Wpisy, że ktoś dojeżdża na Chalkidiki a potem auto stoi dwa tygodnie
...

Generalnie sporo z nas się oszukuje a tak naprawdę wybiera dojazd autem do GR własnym auem bo wyjdzie najtaniej.

Liczymy koszt przejechania kilometrów wersus samolot i wychodzi taniej.
Potem lecimy byle szybciej/taniej do celu (bez noclegu, bez wyszukiwania ciekawych miejsc po drodze).

Liczy się szybkość i minimalny koszt dojazdu. Ja sam tak kiedyś robiłem więc rozumiem to wszystko.

Wydaje mi się, że kwatera "po drodze" kosztuje podobne pieniądze co w GR. Może są jakieś ciekawe miejsca w Macedonii, Serbii, Węgrzech z atrakcjami o które trudno w GR (jeziora, wody termalne, ...). Żeby nie tylko nocleg ale dzień tam spędzony były tak samo ciekawe/zajmujące jak w samej GR.

Fajnie, że są nowe opcje jak Ryaner do Salonik, Krety. Szkoda, że podrożały w stosunku do zeszłego roku.
Gdzieś w wątku Neri Pori podawałem cenę samolotu do Salonik i wychodziła (bez bagażu) 250 PLN od osoby.
Dla rodziny 2+1 nie wiem czy nie jest to bardziej opłacalna alternatywa (na miejscu na kilka dni maleńkie i ekonomiczne auto).

My od kiedy jeździmy autem to żona wystąpiła o urlop na 3 tygodnie. Za pierwszym razem było to duże zdziwienie i komentarze innych.
Teraz robiąc grafik urlopów pytają się "Ty jak zwykle na 3 tygodnie ?"


  PRZEJDŹ NA FORUM