Peloponez 2013
Dziękuję za zainteresowanie.

A oto kolejna porcja.



Dziś maraton krajoznawczy, czyli Sparta, Mistra, jaskinie Dirou i Mani z przylądkiem Matapan.

Sparta.



Przyjdź i weź


Chyba tylko tyle zostało z dawnej Sparty. Jeszcze w Termopilach stoi posąg Leonidasa, na koszulkach są nadruki 'This is Sparta'.
Spartanie zasłynęli nie tylko ze swego mestwa i okrucieństwa (o tym w później), ale też z umiejętności precyzyjnego i krótkiego wysławiania się. Od nich to (Lacedemończyków) powstało lakonicznie mówienie.

Gdy król Mecedonii Filip upojony wzycięstwem pod Cheroneą wysłał do Sparty list, w którym sławił ich powsciągliwość (Spartanie nie brali udziału w tej bitwie), a równocześnie domagał się uznania jego zwierzchnictwa dostał odpowiedź: 'Zmierz swój cień po Cheronei, a zobaczysz, że nie jest dłuższy niż wcześniej'.
Filip się wkurzył, bo to przecież obraza, więc posłał kolejną wiadomość, w której powiadomił, że jeśli wkroczy do Sparty, to kamień na kamieniu nie pozostanie. Odpowiedź była jeszcze krótsza: 'Jeśli'.

Macedończycy wkroczyli do Lakonii. Spartanie nie mieli szans. Bronilil się dzielnie, ale (jak zwykle) było ich za mało. Filip nie spełnił swojej groźby. Uznał, że Sparta przyda mu się, jako straszak na niepewnych sojuszników.

Tak przeminęła sława Państwa-miasta, które przy pomocy niewielkich w sumie oddziałów potrafiło narzucać Grecji swoją wolę.

Smutne jest to, że praktycznie całą wiedzę o Sparcie i Spartanach zawdzięczamy wrogom polis.


Mistra

Jedziemy przez zatłoczoną Spartę... TAM!





Moje 'oglądanie' Grecji jest trochę dziwne. Niewiele interesują mnie zabytki z okresu chrześcijańskiego. Byliśmy w Meteorach, owszem ładne, ale żeby wchodzić do środka? A po co? Wracać tam też nie mam ochoty.
Podobnie było z Mistrą. Gdyby to ode mnie zależało nawet nie popatrzyłbym w tamtym kierunku.

No chyba, że na to.







Jarek twierdzi, że po górach Tajget najlepiej chodzić w czerwcu, jak śniegi ustapią.


Tak, czy owak Mistra jest ciekawa. Kawał solidnego zamczyska postawionego w XIII wieku przez Franków po zajęciu Konstantynopola przez IV krucjatę.








Jeszcze nie do końca zdajemy sobie sprawę, że będzie coraz stromiej








Bez potrzeby nikt na zamek nie szedł



Po drodze mijamy interesujące zakamarki.









Cel osiągnięty.




Jeszcze tylko ostatni wysiłek i...




Jak tu podejść niepostrzeżenie?


Ponieważ na Mistrę mamy tylko półtorej godziny napawanie się widokiem nie może trwać zbyt długo.




Teraz będzie z górki



Interesujących zakamarków ciąg dalszy.













A tu wejść nie można... Jak żyć??




W tym oknie można by całkiem fajny balkonik osadzić




Ale sąsiedzi mogliby zaglądać...




Na razie chodźmy tam




Gdyby tak otynkować, trochę ogarnąć...




Droga jest brukowana




Idziesz, czy mam cię postraszyć?

















I tak w ekspresowym tempie docieramy na miejsce zbiórki. Jedziemy dalej.


Jaskinie Dirou.

Warto tam być. Warto też usiąść na dziobie łódki.



























Teraz na plażę.




Mamy godzinę na plażowanie i zbieranie idelanie okragłych kamieni. Jarek chciałby je wysypać w Kalimerze i w ten sposób upiekszyć otoczenie.
I takich kamieni jest tam mnóstwo!



Mani i Matapan


Jedziemy przez Githio, które podobno było głównym portem Sparty i do dziś ma swoją starożytną nazwę.

O Mani było już tyle napisane, że nic nowego nie dodam.
Może tylko to, że Jarek chciał nam pokazać najbardziej widokową trasę.
I pokazał!





















Gorąco polecam tę trasę. Byle nie po ciemnku.


Wreszcie docieramy do końca świata.







Ponoć tu można wynająć pokój


Trochę przesadziłem z tym końcem świata. Żeby do niego dojść trzeba jeszcze iść dróżką około 30 minut. Nam wystarczy to co jest na miejscu.


Nad samym brzegiem morza są ruiny świątyni. Te kamienie są niemym świadkiem okrucieństwa Spartan.

Otóż Sparta nieustannie miała kłopoty z helotami. Byli to zniewoleni mieszkańcy podbitych terenów. Byli tak okrutnie traktowani, że nieustannie wybuchały bunty, a ludzie usiłowali uciec.
Pilnowanie helotów do tego stopnia angażowało Spartę, że ta mogła wystawić jedynie niewielkie siły do interwencji zewnętrznych.
Być może dlatego też przegrali z Tebanami pod Leuktrą i Mantineą?

Pewnego razu grupa czterystu helotów dotarła na Matapan. Mieli pecha, bo Spartanie ich odkryli. Zdesperowani ludzie przekroczyli krąg świątynny, który gwarantował nietykalność. Między kapłanami, Spartanami i helotami zaczęly się rozmowy. Było oczywiste, że taka kupa luda nie może tam wiecznie siedzieć, a Spartanie nie pozwolą żadnej łodzi na podpłynięcie i zabranie niewolników.
Stanęło na tym, że Spartanie obiecali helotom, że gdy ci opuszczą krąg świątynny nie będa ukarani.

Gdy tylko ci ludzie to zrobili zostali natychmiast wymordowani.



Najedzeni (polecam tamtą restaurację) i wypoczęci wracamy do Kiveri. Tu chciałbym poświęcić kilka słów greckiej nocy.
W Małopolsce bardzo trudno o prawdziwe ciemności. Jadąc z punktu A do B zawsze gdzieś błyska jakieś światło. Ale nie w Grecji. W pewnym momencie wjechaliśmy w takie ciemności, że włączyłem wszystko co miałem. Coś nieprawdopodobnego! W dodatku droga cały czas się wiła to w górę, to w dół. Było tak ciemno, że Jarek zgubił drogę. Nic się nie stało, bo 'zła' droga po paru kilometrach połączyła się z 'dobrą', a przy okazji przejechaliśmy przez jakąś wieś, w której było trochę jasniej.


Do Kalimery zajechaliśmy bliżej północy.

Tyle na dziś. Zmęczyłem się i wtedy, i dziś wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM