Grecja z pontonem |
Wieniak pisze: ogorek pisze: Ja do wspomnianiego pojemnika na pirotechnikę (taki walec plastik, pływający wrzuciłem to co zaleca producent przy pontonie (zestaw naprawczy) i przy silniku - jakieś drobiazgi typu druga zrywka - też to co było w zestawie. Z pirotechniki to 2 rakiety i dwie race czerwone. Strzel sobie taką racą na morzu ![]() Moje ubezpieczenie obejmuje takie akcje. Obejmuje utratę pontonu bez konieczności jego zabezpieczania, obejmuje szkody wywołane moim postępowaniem i pokrycie kosztów akcji ratowniczych - przynajmniej tyle doczytalem w ogólnych warunkach. Ubezpieczałem się w Nautica Nord. Wiadomo, że raca czy radio (mam ręczny VHF przypisany do łodzi i nadany MMSI) to ostateczność. Ale nie można też popadać w paranoję i nie wzywać w nagłym wypadku. Co do stelaży - pływam tak po Grecji, może super raptownych zwrotów nie robię ale rodzina czuje się bezpiecznie. Ostatnio pływam w tej wersji z jednym a drugie siedzisko w środku ale podwyższylem je, że nie leży na dnie a na stelażu z rurek. Wersja z dwoma stelażami była opływana "hardkorowo" ze mną na siedzisku dziobowym i sternikiem, który pokazywał mi wszelkie możliwe kombinacje i raptowne manewry. Udowadniał mi, że nie da rady wywrócić pontonu przy ostrych manewrach - generalnie było pływanie napełnym gazie i aby ponton wszedłw ślizg musiałem siedzieć na tym dziobowym. Lataliśmy w ślizgu pod falę, z falą, robił nawroty i pokazywal co robić jak przy takich zwrotach śruba traci ciąg - generalnie dużo mnie nauczył - ale w życiu się nie odważe tak pływać jak On. Wieje tu bez przerwy. Najłatwiej gdybać patrząc na rozwiązanie i nigdy go nie testując |