Grecja z biurem czy bez?
Fajny artykuł na rp.pl

http://www4.rp.pl/Plus-Minus/308219980-All-Inclusive-czyli-wielkie-zarcie.html

Wiem wiem, jestem stronniczy, ale przekopiuje parę fragmentów:

Każdy dzień zaczyna się tak samo. W drodze na śniadanie trzeba rzucić ręcznik na leżak jak najbliżej basenu lub kilku drzew zasadzonych w betonie. Miejscówka zajęta? Można się oddać porannej orgii spożywczej.

Nie chodzi jedynie o to, żeby zjeść i wypić, ale też by wbić hipnotyzujący wzrok w pana barmana i z otwartą z niedowierzania buzią patrzeć, jak spełniają się życzenia (one cola, please), nie musieć sprzątać pozostawionych na stoliku kubeczków i móc zamawiać co chwila lody i frytki

W efekcie wielu wczasowiczów spędza urlop na wiecznym lekkim rauszu, dopychając alkohol kolejnymi posiłkami. Po pierwszym śniadaniu jest przecież drugie, potem lekki lunch, obiad, podwieczorek, kolacja i zupa na dobranoc.

Ile, kiedy i co ktoś zjadł – to ulubiony temat do rozmów z innymi wczasowiczami. Jedzonko, coś na ząb, żarcie, wikt, koryto, pasza, przekąska, wyżerka fruwają w powietrzu odmieniane przez wszystkie przypadki. Z dogadaniem się innymi turystami zazwyczaj nie ma problemu, bo wiele hoteli specjalizuje się w goszczeniu Polaków, miksując ich z braćmi Słowianami, czyli najczęściej Rosjanami.

Dla większości Polaków zwiedzanie to wysiłek, a przecież przyjechali na wakacje, żeby odpoczywać. Poza tym za wycieczki trzeba dodatkowo płacić, a kanapki, które dostaje się na drogę, przegrywają z zastawionymi non stop stołami.

Przygotowano tu zresztą dla nich sporo atrakcji, żeby nie plątali się bez sensu po okolicy. Na basenie jest wesoło, bo z głośników niemal przez cały dzień walą taneczne hity.

wypoczynek typu all inclusive organizowany jest zwykle w hotelu zbudowanym na środku pustyni albo w takim miejscu wybrzeża, żeby do najbliższego miasta było przynajmniej 60 km.

Jeśli ktoś nie przyjrzy się dokładnie ofercie, może być zaskoczony tym, jak bardzo odcięty jest od kraju, który odwiedza, od jego kultury i mieszkańców. Nie zobaczy niczego poza hotelem, basenem i plażą, ale za to przynajmniej się nie zgubi.

Namiastką kontaktu z miejscową kulturą bywają najwyżej wieczorki tematyczne z tańcem brzucha, kabaretami, występami zespołów folklorystycznych. Często połączone z kolacją i płatne dodatkowo.



Oczywiście to tylko wybrane przeze mnie cycaty - zakończenie pogodzi wszystkich oczko

Na koniec najlepsza wiadomość dotycząca wczasów all inclusive: jeżeli komuś to nie odpowiada, może na nie nie jeździć. Każdy ma prawo odpoczywać tak, jak mu się podoba.


  PRZEJDŹ NA FORUM