Kokino Nero
czyli dlaczego warto lub nie warto się tam wybrać
Witam Szanownych Państwa oczko,

położona na wybrzeżu tessalskim wiocha, będąca podobno ostatnio mekką naszych Rodaków korzystających z tanich biur podróży. Ponoć miejscowi mają już nieźle opanowany język polski i w sezonie są w mniejszości pan zielony.

Jako, że wakacje ad. 2015 się zakończyły czas zacząć planować rok 2016. Rodzinka na przyszły roku ciągotki chorwackie zaczyna przejawiać, ja standardowo chcę bronić naszej wspaniałej Hellady. Kurorty na północy odpadają, dyskoteki już nam nie w głowie, szerokie piaszczyste plaże z płaskim jak naleśnik krajobrazem i tłumem turystów do mnie z kolei nie przemawiają.

I tak oto zawiesiłem oko na wydawałoby się poczciwym "kurorcie" zwanym Kokkino Nero. Pytanie z serii z Archiwum X...ktokolwiek był, ktokolwiek widział, ktokolwiek wie czemu warto się tam udać lub nie ?

Ewentualny pobyt 10-12 dni (standardowo koniec czerwca początek lipca) w tym trochę ewentualnego zwiedzania (Meteory, rejs na Skiathos, może Ateny) no właśnie i co potem ? bardzo szczęśliwy

Będę wdzięczny wszystkim, którzy byli widzieli i się podzielą.

pozdRawiam

ps
Taurus popraw mi proszę tytuł winno być Kokkino, dziękuje.


  PRZEJDŹ NA FORUM