Czekając na barbarzyńców...
Pilion, Meteory, Lefkada, Zagorohoria, Thassos i..
Dzień 11

Paradise Beach


I tu się rodzi pytanie: najlepsza plaża którą barbarzyńcy zaliczyli w Helladzie...to Paradise Beach czy Simos Beach na Elafonissos?
Chyba jednak mocno się różnią...ale fakt faktem... obie niezapomniane i wyjątkowe.

Pojechali barbarzyńcy... zjechali z trasy... i dojechali na parking.
I zakochali się.
Woda tego dnia była spokojna... no i co najmniej 100 metrów "w morze" woda była po kolana. I gdzieniegdzie popołudniu była cieplejsza chyba niż powietrze.
W tle wystający górzysty cycek... i cały dzień zabawy dla Barbarzyniątka.




Knajpa przy plaży oblegana... i tak 20-30% droższa niż standardowa grecka taverna... ale pizze były dobre...



Dobra... sielanka sielanka... przejdźmy do konkretów Barbarzyna:
- może piwo nie tak dobre jak w Czechach...
- może Serbki i Greczynki nie tak ładne jak Polki...
ale i tak Barbarzyn był usatysfakcjonowany i smakiem... i widokami....



I to jest właśnie urok Hellady - niedziela, przewidywany tłok, najlepsza plaża na wyspie... i bez problemu wolne leżaki w pierwszym rzędzie przy plaży!

Cały dzień na plaży... i opalanie... i kąpiele... i zabawy...
Konkret. Plaża idealna dla dzieciaków, miłośników piasku oraz płytkiej gorącej wody....



Theologos
Górzysta wieś, stolica wyspy z czasów osmańskich.... dwie jednokierunkowe uliczki... góry... i naganiacze łapiący samochody... i wynajdujący miejsca do parkowania... co by tylko goście przyszli do danej taverny.
Dali się barbarzyńcy złapać... i to był dobry "wymuszony" wybór.



Dobre jedzenie... ceny rozsądne... wielki taras...i widok dla odmiany na góry...
Jedzenie jedzeniem... ale potem barbarzyńcy popędzili dalej.... wszak czekało na nich skaliste oczko wodne...



Giola
I znowu - potwory, potwory, na pewno są tam potwory!!!

Potworów jednak nie było... a może były, tylko się przestraszyły - tak czy owak Barbarzyn popływał przy zachodzącym słońcu... i ruszyli szybko oglądać finał Euro-olimpiady...



  PRZEJDŹ NA FORUM