Moje greckie ja
Hehe dobre
W 2016, albo 2017 jechalismy z Chorwacji i zorganizowalismy sobie pobyt w stolicy nad Dunajem. Leze w jakiejs norze nie wartej tych 60 euro (ale za to prawie w centrum), otwieram ich telewizornie i co ja widze. Pogodynka pokazuje pogode w dwóch panstwach. Jedno zaznaczone mocniej, takie male, a drugie takie mgliste, prawie bez kreski, ale za to prawie od Adriatyku, prawie do m. Czarnego, prawie pod Belgrad i prawie pod nasze granicę. Ale nic to, zbagatelizowałem temat, o co kaman. Ogólnie podobało mi sie. Architektura i te rzeczy. Balaton w Siofok smutny, mimo że pełnia sezonu. W bankomacie wypłaciłem 5 tysiecy forintów, żeby kupić kebsa prawie za tysiąc sztuka. W kraju zobaczyłem ze zeszło mi 60 zł z karty. Parlament ładny, architektura wiadomo, powala na kolana, ludzie jacys obszarpani, żiguli i łady na ulicach, pelno ruskich w swoich wielkich suvach BMW w klorze biała perła, ale, ok, ogolnie miło. Dopiero mi podpadli jak zacząłem jezdzic do Grecji, za te swoje akcje grzebania w autach. Co ciekawe, wiele lat jezdzilismy do HR przez H i na wjeżdzie takich akcji wtedy nie robili, mimo, że HR nie była jeszcze w Unii. Dowcip zasłyszany w Wojwodinie w Serbii. "Jakby na ziemi wyladowali kosmici, to jedyni, którzy by sie z nimi dogadali, to madziary


  PRZEJDŹ NA FORUM