Moje greckie ja
    Hades pisze:

    ..... w tawernie gdzie chodziłem wieczorem grupa Polaków miała wykupione wyżywienie i jakieś takie polskie,zdziwiony pytam syna właścicielki czego tak skoro ich kuchnia jest tak smaczna,odpowiedział :próbowaliśmy,ale były telefony do Polski,że przez tydzień udka,kotleta nie było,zupy nie takie, sałatki nie takie,więc dajemy im to co lubią

W Grecji nie miałem wiekszej styczności z naszymi rodakami, bo bywalem na totalnym zapupiu, bez hoteli itd. Pare razy nasz kamper i to tyle. Carawaningowcy sa fajni, idą w stylu, o którym tu mówimy. Skromnie, ale totalnie w duchu regionu. Natomiast podobne obserwacje mam z Chorwacji, Gdzie nasi wala autami na kwatery. Sa sytuacje ze bez żenady przesciguja sie, kto ile żarcia przywiózł w bagazniku. Jakies kotlety w słojach, miesa, bigosy i te rzeczy. Az skóra cierpła jak sie złyszało takie wyznania pod gorącym niebem Chorwacji. Zaliczaja raz konobe na bogato, żeby sobie i talerzowi zrobić foty ze smartfona w celu pochwalenia sie. Natomiast ci z hoteli all czesto oceniaja pobyt pod kątem koryta. Jedni narzekali, że za bardzo po bałkańsku, a drudzy, że za bardzo po polsku. Nigdy nie pasi. Pewnie uogólniam, ale to sie często rzucało w oczy i uszy


  PRZEJDŹ NA FORUM