Moje greckie ja
Ja też z napiwkami jestem dośc ostrożny. Nie to, że z chytrosci, ale na przykład w Grecji czesto przesiadywalismy w tawernie, ale nie bylismy dość dobryymi klientami wesoły Rachunki płacilismy z reguły niskie. Wpadalismy na szybko, co tam dzisiaj ? jakie mezedes. A dzisiaj mamy rybki, ok, albo cos innego. I Grecy byli szczęśliwi, że wogóle jesteśmy w ich tawernie, a nie w innej. Fajnie, zaczelismy robic sami sałatki po grecku, bo po paru razach zaczeli dawac na gratisy w postaci toreb pełnych pomidorów, ogórków, pomaranczy, itd. Na poczatku bylismy dość zmieszani. O co chodzi ? ) A Grecy po prostu byli szczęśliwi, że jesteśmy u nich. Tacy ludzie ! wesoły Pozazdrościć


  PRZEJDŹ NA FORUM