Moje greckie ja
Niestety, w regionie Bałkanów słynących z ostrych konfliktów wewnętrznych jest zamiłowanie do takich form rozwiązywania problemów. Ostatnie były w Bośni w latach 90-tych, czyli tuż pod naszym nosem. Niestety, u nas też by sie paru takich znalazło, co mają pretensje, że wszystko przebiegło zbyt pokojowo
Wróciłem jeszcze do góry i ciekawe jest spostrzeżenie kolegi Pawelha. Faktycznie, w historii Grecja otrzymywała znaczące środki pomocowe, a mimo wszystko, wręcz cyklicznie bywała państwem bankrutującym. Nie ma co tłumaczyć, że to wina jakichś „onych”. Może przejadł ten dziadek na plaży z 2500 emerytury wesoły wesoły Ale ile można przejeść ? Skwituję to dość humorystycznie. Jest taka nieodgadniona zasada, że są ludzie, których się pieniądze trzymają i są tacy,których się nie trzymają. Najwyraźniej Grecy należą do tych drugich.



  PRZEJDŹ NA FORUM