Moje greckie ja
Opiszę 2 sytuacje z ostatnich dni i nieocenioną pomoc Greków.Byliśmy w Leptokarii odwiedzić Vangelisa,zaproponowaliśmy,że weźmiemy go do Kokkino[gdzie wiele lat pracował] po drodze zatrzymaliśmy się w Platamonas na lody,na parkingu wzdłuż drogi[jak się okazało] grecki młokos postawił skuter jakieś pół metra za moim autem,siadam,tuż przede mną stoi auto,z tyłu jakieś półtora metra wolne,cofam i słyszę:łup,wywróciłem ten skuter,młodzian wybiegł z tawerny,uszkodzenia znikome:3 rysy na błotniku i 2 na baku,Vangelis prowadził negocjacje,skończyło się na drobnej kwocie odstępnego.Druga sytuacja padły mi światła krótkie,dostęp do żarówek masakryczny i nie wiadomo było czy to żarówki,przekaźnik,bezpiecznik,Nikos nasz gospodarz zadzwonił po znajomego elektryka,ten przyjechał z komputerem,wszystko sprawdził,stwierdził,że żarówki,następnego dnia żarówki przywiózł,wymienił i te 2 jego wizyty+żarówki kosztowały 15 euro łącznie


  PRZEJDŹ NA FORUM