Moje greckie ja
Dzięki Szumer-życzę Ci:aby ta depresja wyjazdem do Grecji uleczona została aniołek,znam to auto i silnik-mój przyjaciel jeździł nim do Grecji z powodzeniem,tylko,że jak wsiadłem to nie wiedziałem czy kierownica ma połączenie z kołami-Wiesz o czym piszę[Chętnie wsiadłbym do Megane RS]ale dzięki za wsparcie,podsumowując:wyjazd tegoroczny był bardzo udany aniołekbędę go mile wspominał,zachęcam Cię-SZCZEGÓLNIE CIEBIE do przeczytania:Zachód słońca na Santorini[podtytuł
:ciemniejsza strona Grecji]Dionisiosa Sturisa,bo mam wrażenie[czytając Twoje wpisy na forum]jakbyś Ty długie fragmenty pisał.Nad Bałtyk pewnie już nie wrócę-byłem wiele razy,mam wspomnienia dobre i złe,w tym roku podczas odwiedzin przyjaciół na granicy Paroulii i Veliki na tarasie zawieszonym jakby nad taflą szmaragdowego morza,zadzwoniliśmy do Leszka:profesora ASP-całymi latami jeździł do Kokkino-ostatnio zniknął,mieszka teraz nad morzem,na granicy Włoch z Francją,porzucił Kraków i galicyjskie układy,wtopił się w miejscową społeczność i okolicę,którą rozsławił swoimi obrazami-miejscowe władze w dowód wdzięczności podarowały mu dom[zapraszał nas do siebie],ale cały czas Grecja w nim była[mimo,że mieszka tam gdzie Alpy do morza schodzą i o rzut beretem ma Prowansję],nie może o niej zapomnieć i być może w przyszłym roku przyjedzie.Nasz Interlokutor,Moderator,z którym wielokrotnie spieraliśmy się na forum[ale zarazem Wielki Grekofil]zaproponował spotkanie forumowiczów jesienią,zimą-jeśli do skutku dojdzie wybieram się,mam nadzieję,że Ty również


  PRZEJDŹ NA FORUM