Pierwszy raz do Grecji(autem)
Pamiętam jak naście lat temu dużą część trasy przez Serbię i Macedonię trzeba było pokonywać drogami przypominającymi nasze powiatowe[autostrady były w budowie],jak co roku cieszyliśmy się z kolejnego oddanego odcinka-budowali szybciej niż u nas mimo trudnego terenu-jak trzeba się było wlec wąskimi dróżkami między Koszycami a Miszkolcem,gdy powstały wreszcie jednym skokiem można było do Grecji dojechać,teraz tak czekam na ukończenie Via Karpatii-jeszcze szybciej będzie-więc mając w pamięci wcześniejszą mordęgę wykorzystywałem każdy możliwy kilometr autostrady na trasie,ale oczywiście każdy wybiera optymalne dla siebie drogi,postoje itd.


  PRZEJDŹ NA FORUM