Moje greckie ja
Co roku przed wyjazdem myślę o Christinie i Nikosie,są jak rodzina,więc co im podarować?Z Nikosem problemu nie ma uwielbia gulasz angielski i szynkę konserwową z Krakusa,więc puszki ale mniej niż zwykle[do autokaru nie da się włożyć tyle,ile do auta prywatnego],dla Christiny co roku przywożę jakiś luksusowy drobiazg[to bardzo skromni ludzie,niewydający na siebie]więc w tym roku dla niej:markowa torebka w kolorze fioletowym z dodatkami w kolorze złotym i markowy zegarek w kolorze różowozłoto-niebieskim,była zachwycona i długo dziękowała-źle bym się czuł będąc na co dzień obdarowywanyzaskoczonywocami,warzywami,winem,tsipouro,oliwą,oliwkami,częstowany greckimi potrawami,kawą,słodyczami i dodatkowo jeszcze na wyjazd reklamówki pełne dóbr wszelakich-nie dając nic w zamian[tylko płacąc za pokój].Po przywitaniu[wylewnym]w pokoju otwieram lodówkę a tam półmisek z owocami i butla wina,nie ukrywam,że dojechałem głodny i zmęczony,a tu po chwili do pokoju wjeżdża grecka uczta na tacy:kilka meze i danie główne....i tak kwitnie przyjaźń posko-grecka aniołekaniołekaniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM