Grecja 2010 - Peloponez
tym razem na dłużej i znowu namioty
Ostatnio mam problem ze znalezieniem czasu aby kontynuować relację. Wybaczcie.
Po sporej dawce antycznej Grecji w Delfach czas wyruszyć na południe. Jedziemy drogą z Itei na zachód. Trasa biegnie północnym brzegiem zatoki korynckiej. Na Peloponez przejeżdżamy nowym mostem z Antirion do Rion. Cały przejazd to około 3 km i jest płatny (koszt około 13 Euro).




Mijając Patras jedziemy dalej na południe drogą przez Pyrgos do miejscowości Zacharo gdzie znajomi mają sprawdzony kemping. Niesamowite wrażenie sprawiają wzgórza porośnięte kikutami drzew, pozostałość po wielkim pożarze z przed kilku lat, który nawiedził ten rejon. Tu i ówdzie widać jeszcze wypalone domy. Mimo to uderza ogromna ilość zieleni i lasów. Niestety kemping zachwalany przez znajomych już nie istnieje, pasły się kozy i barany. Trzeba było szukać innego. Tuż za Zacharo znaleźliśmy dwa, jeden w miejscowości Tholo (tak też się nazywał), drugi Apollo Vilage w miejscowości Giannitsochori. Po sprawdzeniu i negocjacjach wybraliśmy ten drugi. Położony w lasku sosnowo eukaliptusowym, rozległy teren, oddzielony od morza pasmem wydm. Z własnym wyjściem na plażę w pewnym oddaleniu od popularnych tam "beach barów", zapewniał ciszę i spokój. Warunki zadowalające, jest wszystko co potrzebne dla ludzi z namiotami. Minusem było tylko, że ze względu na strach przed pożarem nie można było grillować na kempingu.
Mają też do wynajęcia domki, namioty i chyba przyczepy. Towarzystwo było mocno międzynarodowe a że mistrzostwa świata weszły w decydującą fazę wiec tawerna wieczorami była oblegana.

Plaża bardzo długa, można powiedzieć bez końca. Trochę przypominała mi nasze bałtyckie plaże, ale piasek był bardziej pomarańczowy. łagodne zejście do wody i dosyć długa płycizna idealna zwłaszcza dla małych dzieci. No i co najważniejsze nie było tłumów.













No i cudowne zachody słońca.








Ta ledwo widoczna na tle zachodzącego słońca wyspa to Zakhyntos




Tak nam się tam spodobało, że zostaliśmy tam 8 dni leniuchując na plaży i od czasu do czasu robiąc wypady po okolicy.
Na pierwszy ogień poszła Olimpia… ale o tym jutro


  PRZEJDŹ NA FORUM